Aktualności

Liwiec jeszcze płynie

 

          Cztery wiosła, dwa kajaki, a w nich śpiwory owinięte w grube foliowe worki. Do tego konserwy, chińskie zupki, chleb i oczywiście nieodzowna przy takich wyprawach odpowiednia ilość rozgrzewających płynów. Przemierzając królestwo bobra, płyniemy pod mostami i kładkami, mijając zamki, dwory i przydrożne kapliczki. Z kominów niskich drewnianych domów wydobywa się siwy dym, a w oknach pojawiają się dzieci, z niedowierzaniem patrzące na rzekę, po której płyną dwa kajaki. Tylko w grudniu lub styczniu takie zjawisko mogłoby wywołać większe zdziwienie. (...)
(...)Alarmujący budzik wskazuje godzinę trzecią. Za oknem ciemna i głucha noc. Termometr wyświetla stopnie Celsjusza poprzedzone znakiem minus. Nie jest to dobry prognostyk rozpoczynającej się właśnie wyprawy. Z niechęcią biorę nocny prysznic, szoruję zęby i szybko wstawiam wodę na mocną czarną kawę.
Na miejscu wszyscy jesteśmy punktualnie. Solidarnie przeklinamy godzinę, w której ów pomysł zaświtał nam w głowie. Gasimy papierosy, pociągając pierwsze łyki z piersiówki wypełnionej pierwszorzędną wiśniówką na pestce. Przed nami 90 km do miejsca, w którym zaplanowaliśmy start naszej wyprawy. Docieramy tam po niespełna 1,5 godz. Jest ciągle ciemno i wokół nie widać żywej duszy. Mam wrażenie, że nawet psy są zszokowane naszą obecnością, bo żaden z nich nie ma śmiałości podbiec do płotu, nie wspominając już o szczekaniu. Za jakieś 40 minut zacznie wschodzić słońce, a do tego czasu musimy być już spakowani i gotowi do startu.
Dwa, trzy ruchy ramieniem przesuwają kajak o kilka metrów do przodu. Silny nurt Liwca to obietnica przyjemnego wiosłowania, mimo późnej pory roku. Za nami na moście zostaje kierowca, z którym spotkamy się za trzy dni w Wyszkowie nad Bugiem. Razem z nim zostawiamy uspany w półmroku Wyszków nad Liwcem, którego mieszkańcy nawet nie domyślają się, co wydarzyło się w ten sobotni poranek na ich rzecznym moście. W oddali już tylko widać blednące światła odjeżdżającego samochodu i słychać głuchy pomruk silnika, zanikający w pobliskim zagajniku. Słońce powoli zaczyna strzelać mocniejszymi promieniami, przecinając unoszące się nad rzeką mgły. Oddalamy się od osady, wpływając do krainy bobra.

 

 

Tekst, źródło: www.krainabugu.pl/liwiec-jeszcze-plynie.html

Zdjęcie, źródło: www.krainabugu.pl/liwiec-jeszcze-plynie.html

Zamów nasz newsletter lub wpis swojej działalności

Zamów online

Nasi partnerzy